Obiekt wojskowy pod Bydgoszczą. Gen. Piotrowski wspomina o Rosji. „Badamy różne scenariusze”

[ad_1]

Jak mówił gen. Piotrowski, w sprawie wojskowego sprzętu trwają dochodzenia. Nie wiadomo, jakie jest jego pochodzenie. – Chciałbym, żebyśmy mieli świadomość, że sytuacja na terenie naszego kraju, a przede wszystkim w naszym sąsiedztwie, jest nacechowana dużym zagrożeniem – uznał.

 

Przypomniał, że za naszą wschodnią granicą trwa wojna, więc „ryzyko prób manipulacji naszymi emocjami jest wielkie”. – Widzimy próby ze strony rosyjskiej, przy użyciu Białorusi, podkręcania niezdrowej atmosfery. Cały czas widzimy ze strony rosyjskiej próby podkręcania atmosfery, wpływania na nasze emocje – podkreślał.

Generał komentuje incydent pod Bydgoszczą

Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych wyjaśnił, że sprawę badają prokuratura, żandarmeria i specjaliści z instytucji wojskowych. – To, co jest istotne z perspektywy polskich Sił Zbrojnych, to że nie doszło do wybuchu czy eksplozji – zaznaczył generał Piotrowski.

 

Wojskowy dodał, że „w przeciwieństwie do tego, co było w Przewodowie, nie było żadnych ofiar ani rannych. – Zastanawiamy się bardzo intensywnie, badamy różnego rodzaju scenariusze. Mamy podstawy, żeby sądzić, że sytuacja jest stabilna i szybko znajdzie prawdziwe rozwiązanie – ocenił.

 

Generał Tomasz Piotrowski wyjaśnił, że chodzi o zdarzenie z 16 grudnia, gdy w całej Ukrainie ogłoszono alarm przeciwlotniczy w związku ze zmasowanym ostrzałem Rosjan. – Doszliśmy do wniosku, że jest prawdopodobne, że znalezisko na ziemi można połączyć z tym, co działo się w przestrzeni powietrznej w tamtym czasie – podkreślił.

 

ZOBACZ: Generał Mark Milley: Rosja przegrała militarnie, strategicznie i operacyjnie

 

– Mieliśmy wówczas sytuację powietrzną, zostały użyte nasze samoloty w ścisłym współdziałaniu z samolotami naszych sojuszników. Używaliśmy naszych śmigłowców poszukiwawczo-ratowniczych, starając się dojść do tego, co de facto nasze systemy odnotowały – dodał generał. 

Mateusz Morawiecki: Jestem w stałym kontakcie z szefem MON

O sytuację był również pytany podczas konferencji w Zielonej koło Żuromina na Mazowszu premier Mateusz Morawiecki. – Jestem w stałym kontakcie z ministrem obrony narodowej i poleciłem mu osobisty nadzór nad przebiegiem dochodzenia – podkreślił szef rządu.

 

– Dajmy służbom i prokuraturze przeprowadzić śledztwo. Ono cały czas trwa. Istnieją przesłanki, żeby połączyć ten sprzęt z informacją o incydencie z połowy grudnia zeszłego roku, kiedy samoloty F35 zostały poderwane, aby śledzić ślady rakiety, która znalazła się nad terytorium naszego kraju – powiedział Mateusz Morawiecki.

 

Zdaniem premiera „najważniejsze jest to, że Polska jest bezpieczna i nikomu nic się nie stało”. – Ten incydent powinien być szczegółowo wyjaśniony i poleciłem to służbom – podsumował

Tajemniczy obiekt wojskowy znaleziony w lesie

Obiekt wojskowy nieznanego pochodzenia zauważono w miejscowości Zamość pod Bydgoszczą kilka dni temu. Na miejsce wezwano policjantów i sapera z Torunia. Informację o znalezisko potwierdziło Ministerstwo Obrony Narodowej.

 

W czwartek śledztwo w sprawie wszczęła prokuratura w Gdańsku. „Wydział Wojskowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, pod nadzorem Prokuratury Krajowej, wszczął postępowanie w sprawie szczątków powietrznego obiektu wojskowego znalezionego w lesie kilkanaście kilometrów od Bydgoszczy. Miejsce zdarzenia, oprócz prokuratorów, badają wojskowi eksperci, policja, żandarmeria i przedstawiciele SKW” – przekazał prokurator generalny Zbigniew Ziobro.

 

jkm/wka/polsatnews.pl

Czytaj więcej



[ad_2]

You may also like...

1 Response

  1. Voluptas qui molestiae autem tempore quibusdam. Animi nisi aut ut eos sed dolore quibusdam. Nemo numquam consequatur tempora quis ea vel impedit distinctio. Et rerum dolores numquam at unde.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *